Oszczędzać powinien praktycznie każdy z nas, tylko nie każdemu to się udaje. Jedni będą twierdzić, że nie są w stanie zaoszczędzić nawet najmniejszej kwoty, inni mają problem z samodyscypliną. Jednak na te bolączki można znaleźć pewne rozwiązania.
Magiczne 10 procent
Jeśli nie mamy potrzeby wyjechania na drogie wakacje, kupienia sobie wymarzonego prezentu, powodzi nam się nieźle, to mimo wszystko powinniśmy odkładać regularnie jakąś kwotę na tę przysłowiową ?czarną godzinę? albo na okres, gdy już nie będziemy w stanie pracować i przydałby się wtedy jakiś bonus do emerytury. Tylko jak zacząć?
Zazwyczaj postuluje się, aby 10 procent naszego comiesięcznego wynagrodzenia lądowało na lokacie lub koncie oszczędnościowym. Korzystając z tych produktów bankowych w perspektywie kilku- lub kilkunastoletniej możemy uzyskać dodatkowe środki z odsetek. Jeżeli nie mamy problemów, by związać koniec z końcem od pierwszego do pierwszego, to zagospodarowanie sobie takiej skali własnych środków na oszczędzanie nie powinno nastręczać nam kłopotu. Problem może się pojawić z samodyscypliną ? nie ulegnięciu pokusie roztrwonienia wszystkich pieniędzy w przeciągu miesiąca. W takich wypadkach najkorzystniej będzie posłużyć się opcją zlecenia stałego dostępnego w naszej bankowości elektronicznej. Najlepiej ustawić takie polecenie na dzień przyjścia wynagrodzenia. Wówczas automatycznie nasze pieniądze będą pomniejszone o kwotę, która ląduje na koncie oszczędnościowym.
Innym sposobem jest skorzystanie z oferty ?inteligentnego oszczędzania? proponowanej przez niektóre banki. Przy płaceniu kartą, wypłatach z bankomatu czy wykonaniu przelewów każda kwota jest wtedy zaokrąglana do pełnych 10 złotych. Suma ?do zaokrąglenia? wędruje na konto oszczędnościowe. Jak przekonują bankowcy: ?nie czujemy, że oszczędzamy?. W rzeczywistości pod koniec miesiąca z pewnością przekonamy się, że do dyspozycji mamy wyraźnie mniej pieniędzy. Na to też jest jednak rada. Wystarczy przekazać bankowi dyspozycję, ile środków w miesiącu może być przeznaczonych na oszczędzanie, np. wspomniane wcześniej 10 procent.
Rozsądny budżet
Gorzej, jeżeli te 10 procent mniej na naszym rachunku bankowym stanowi dla nas poważny problem. Jak przecież oszczędzać, gdy brakuje na wszystko? Tu już proste triki nie wystarczą. Należy poważnie przeglądnąć stan naszych przychodów, a w szczególności wydatków. Najpierw sprawdźmy na co idzie z naszego budżetu najwięcej pieniędzy. Jeśli są to rachunki na prąd, telefon czy internet, to przejrzyjmy oferty innych dostawców tych usług i zakomunikujmy naszym dotychczasowym, że rozważamy rozwiązanie umowy (jeśli jest to możliwe). Zazwyczaj w takich wypadkach firmy, by zatrzymać klienta, oferują specjalne pakiety, które z pewnością będą bardziej opłacalne od dotychczasowych warunków.
Jeżeli natomiast sen z powiek spędza nam niespłacony kredyt, to zwróćmy uwagę za co konkretnie płacimy comiesięczną ratę. Najprościej byłoby stwierdzić, że za pożyczone wcześniej pieniądze wraz z odsetkami, lecz nie jest to do końca prawdą. Im większy bowiem kredyt, tym bardziej jest on obudowany dodatkowymi, zazwyczaj niepotrzebnymi produktami. Najczęściej są to pakiety ubezpieczeń. Niektóre z nich są obowiązkowe (np. przy kredycie hipotecznym polisa nieruchomości czy pomostowa), a niektóre są po prostu wciskane na siłę (np. pakiet z prywatną opieką medyczną). Rezygnując z tych usług zmniejszymy swoją ratę nawet o kilkadziesiąt złotych. Jeśli kredytów jest więcej, to warto pomyśleć nad ich konsolidacją. Nie zawsze jest to możliwe, ale jeżeli się uda, to nasze wydatki z tego tytułu mogą znacząco się obniżyć.
Zweryfikujmy również nasze codzienne koszty. Zakupy róbmy raz w tygodniu z przygotowaną wcześniej listą. Nie gromadźmy też zbyt dużych zapasów żywności, bowiem to prosta droga do marnotrawienia jedzenia. Po tygodniu będziemy mogli z łatwością sprawdzić ile produktów na taki czas jest nam naprawdę potrzebnych. Korzystajmy też z promocji, rabatów. I co ważne, nigdy nie róbmy zakupów ?na głodnego?. Wówczas jesteśmy bardziej skłonni okupywać się taką ilością jedzenia, że najczęściej potem nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego zjeść. Przy zakupach produktów innych niż żywnościowe warto przedmiot najpierw obejrzeć w sklepie, a następnie sprawdzić, czy taniej nie będzie można go nabyć przez internet.
Jeśli posiadamy kartę kredytową, którą i tak musimy spłacać, a nie mamy jeszcze możliwości dokonania spłaty w całości, to starajmy się, aby nie doszło do podwyższenia tej raty. Przede wszystkim nie szalejmy z nią na zakupach. Zrozumiałym jest, że dla niektórych taka karta może stanowić mocne wsparcie w dociągnięciu do dnia wypłaty, ale warto ustalić sobie jakiś limit, którego nie wolno nam przekroczyć. Pamiętajmy, że kwota spłacana musi być zawsze wyraźnie większa od wydawanych pieniędzy.
W łatwy sposób można również zapewnić sobie dodatkowy przypływ gotówki. Przeglądnijmy nasze szafy, półki i strychy. Jeżeli jakiś przedmiot jest nam już niepotrzebny, to go sprzedajmy np. za pośrednictwem portalu ogłoszeniowego. Oczywiście, jeżeli zbędnych szpargałów mamy dużo, to może to zabrać sporo czasu. Lecz w takim wypadku przynajmniej raz w miesiącu wystawmy jedną rzeczy. Czasu zajmie to niewiele, a szanse na dodatkowe środki pozostają.
Za pomocą tych prostych sposobów uzbieramy kwotę, którą będziemy mogli comiesięcznie odkładać. Przy oszczędzaniu nie należy też popadać w paranoję wiecznego oszczędzania. Ustalajmy sobie zawsze na co zbieramy, jaka ma być kwota docelowa i kiedy będziemy mogli skorzystać z tych pieniędzy. Nawet bowiem najrozsądniejszy plan oszczędzania będzie mijał się z celem, kiedy po jego wypełnieniu sami sobie zabronimy wykorzystać zgromadzone środki.
Autor: Jakub Wojas