Komisja Nadzoru Finansowego forsuje projekt zmian w zakresie udzielanych kredytów hipotecznych. Najwięcej kontrowersji wzbudza pomysł ?klucze za długi?. Są spore wątpliwości, czy ta propozycja ma na polskim rynku jakiekolwiek szanse powodzenia.
W przygotowanym przez KNF projekcie Rekomendacji S. znalazła się możliwość udzielania kredytów o stałym lub okresowo stałym oprocentowaniu, a także kredytów z opcją uwolnienia się od zobowiązania po przeniesieniu własności budynku z obciążoną hipoteką na rzecz banku. Pierwsza z tych propozycji nie budzi zaskoczenia. Można ją znaleźć w ofercie wielu banków i to już od kilku lat. Kredyty na takich warunkach nie cieszą się jednak zbytnią popularnością. W ubiegłym roku na 200 tys. udzielonych kredytów hipotecznych jedynie kilkadziesiąt stanowiły te o stałym oprocentowaniu.
Zupełną nowością będzie natomiast kredyt ?klucze za długi?. Jest to kopia rozwiązań znanych z innych krajów Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. W Polsce do tej pory przeniesienie prawa własności obciążonej nieruchomości na bank nie uwalniało dłużnika od spłaty długu. Teraz ma być inaczej. Jednak trudno się spodziewać, że i ta opcja zyska w naszym kraju popularność. Podobnie jak przy kredytach o stałym oprocentowaniu potencjalnych kredytobiorców mogą odstraszać zwiększone koszta tego produktu. Tutaj nie tylko rata może być wyższa, ale banki mogą również wymagać, aby klient przedstawiły większy wkład własny. Powodem tego jest zwiększone ryzyko, jakie ponosi bank. W przypadku kredytu o stałej stopie konieczne jest zabezpieczenie długiego finansowania w odpowiedniej cenie. Z kolei hipoteka ?klucze za długi?, która wprawdzie jest wygodna dla klientów, gdyż w razie potrzeby łatwo uwalnia od zobowiązania, bankowi może przynieść dużo problemów. Spadek cen na rynku nieruchomości czy wzrost stóp procentowych spowoduje, że bank poniesie w takiej sytuacji spore straty.
Przykład kredytów o stałej stopie pokazuje, że klienci przy wyborze produktów hipotecznych biorą pod uwagę przede wszystkim wysokość raty, a listę potencjalnych klientów dla hipoteki ?klucze za długi? zawężają dodatkowo wymogi narzucane przez KNF. Według przedstawionego projektu byłaby to oferta dla osób o dochodach wyższych od średniego poziomu wynagrodzeń w krajowej gospodarce lub w danym regionie zamieszkania. Ponadto banki same z siebie, zdając sobie sprawę ze skali ryzyka będą przy tej opcji skrupulatniej sprawdzały ubiegających się o taki kredyt.
Kolejnym ograniczeniem jest maksymalna dopuszczalna wartość wskaźnika Dtl. Wedle tego kryterium koszt obsługi długu w stosunku do dochodów nie powinien przekraczać 35 proc. Wkład własny to 30 proc., co oznacza, że wskaźnik długu do wartości nieruchomości będzie na poziomie maksymalnie 70 proc. Według danych dziennika ?Rzeczpospolita?, co najmniej połowa obecnie udzielanych kredytów hipotecznych ma ten wskaźnik wyższy.
W rezultacie ?klucze za długi? będą produktem przeznaczonym jedynie dla bardzo dobrze zarabiających z co najwyżej niewielkimi obciążeniami. Zdaniem jednego z rozmówców ?Rzeczpospolitej?: Nie będzie to produkt, z którego korzystać będą kredytobiorcy, którym noga z największym prawdopodobieństwem może się powinąć.