Polacy coraz częściej decydują się na zaciągnięcie kredytów, także tych gotówkowych, z długim okresem spłaty. Liczy się przy tym zazwyczaj na odpowiednio niską wysokość raty, a przez to wygodną spłatę. Co jeśli natomiast osoba, która wzięła na siebie to zobowiązanie nagle umiera? Czy jego spadkobiercy muszą spłacić zaciągnięty kredyt czy raczej nie jest to ich problem?

Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale tak jednoznaczna jakby się mogło wydawać. Wszystko zależy od pewnych czynników. Spadkobiercy zmarłego powinni najpierw sprawdzić, czy do zaciągniętego kredytu została wykupiona dodatkowa polisa ubezpieczenia na życie, scedowana na bank. Jeżeli tak się stało, to sytuacja staje się prosta. Po śmierci kredytobiorcy pieniądze z polisy wędrują do kredytodawcy. Spłata kredytu tym samy jest już zbyteczna. Czasami instytucje kredytowe wręcz wymagają od swoich klientów takiego ubezpieczenia przy zaciągnięciu długoterminowych zobowiązań. Dotyczy to np. osób starszych, samotnych lub osób otrzymujących zgodę wieloletni i duży kredyt hipoteczny.

Inaczej ta sprawa ta się przedstawia, gdy kredyt nie miał ubezpieczenia. Wielu klientów rezygnuje z wykupienia polisy, gdyż jej koszt często zawyża wysokość comiesięcznej raty. Rezygnacja z tego produktu może jednak generować problemy dla spadkobierców zmarłego kredytobiorcy. Bank może wymagać od nich spłaty udzielonego zmarłemu dofinansowania, a w skrajnych przypadkach wyegzekwować dług z majątku spadkobiercy bądź rzeczy, która stanowiła zabezpieczenie kredytu np. dom lub mieszkanie zmarłego.

Można jednak tych przykrych konsekwencji uniknąć. Wystarczy w przeciągu 6 miesięcy od śmierci kredytobiorcy oświadczyć przed notariuszem lub w sądzie, że przyjmujemy spadek „wprost”, „z dobrodziejstwem inwentarza” lub go odrzucamy. W pierwszym przypadku wiąże się to z odpowiedzialnością za długi zmarłego całym swoim majątkiem. W drugim wariancie odpowiadamy za długi jedynie do wysokości spadku. Ta opcja obowiązuje także w wypadku jeżeli nie złożymy żadnego oświadczenia. Jeszcze kilka lat temu z urzędu obowiązywała wersja „wprost” przyjęcia spadku, co przynosiło wielu spadkobiercom sporo kłopotów, gdyż niejednokrotnie nie mieli oni świadomości o konieczności złożenia stosownej deklaracji. Warto jednak zaznaczyć, że przyjęcie „z dobrodziejstwem inwentarza” może wiązać ze spisaniem i oszacowaniem przez komornika sądowego przejętego majątku. Ostatnią alternatywą jest odrzucenie spadku. Jeżeli zmarły nie pozostawił po sobie niczego cennego, tylko długi, to można śmiało złożyć odpowiednie oświadczenie, że nic takiego spadku nie chcemy.

Jest jeszcze jedna opcja na uniknięcie spłaty kredytu zmarłego – czekanie. Wystarczy tutaj poinformować bank o śmierci kredytobiorcy, a następnie oczekiwać na przedawnienie długu, które następuje po trzech latach od dnia wymagalności. Niektórym bankom nie opłaca się bowiem ściągać wierzytelności przy małych kredytach, w szczególności gdy zmarły nie mógł odznaczyć się jakimś znacznym majątkiem. Pamiętać jednak należy, że dług się przedawni jedynie, gdy przez wskazany okres wierzyciel nie podjął żadnych kroków, aby pieniądze wyegzekwować (np. nie wezwał do zapłaty).

Sytuacja zatem spadkobierców zmarłego kredytobiorcy nie jest zła. Najkorzystniejszą opcją wydaje się jednak opłacenie przez osobę zaciągającą kredyt polisy ubezpieczeniowej. Wówczas można mieć pewność, że po śmierci nasi bliscy i krewni nie będą mieli z naszego powodu kłopotów.

Dodaj komentarz