Zakup nieruchomości nigdy nie należał do najtańszych rzeczy. Większość jednak słysząc to hasło ma na myśli kupno mieszkania lub domu od dewelopera lub czegoś na rynku wtórny, gdzie dotychczasowy właściciel sprzedaje swoje lokum. W takim wypadku koszty mogą być rzeczywiście wysokie. Jest jednak kilka alternatyw wobec tych dwóch dominujących form zakupu na rynku nieruchomości. Jedną z nich jest przetarg mieszkaniowy.

Gdzie szukać przetargów?

Główną zaletą przetargu mieszkaniowego jest cena. Koszty zakupu nieruchomości tą drogą są niejednokrotnie o wiele niższe niż przy zakupie przez dewelopera, na rynku wtórny czy korzystając z biura nieruchomości. Naturalnie, jak przy każdej okazji możliwości z jej skorzystania są ograniczone. Nie jest ich bowiem zbyt wiele. Przetargi mieszkaniowe organizują zazwyczaj gminy, spółki karbu państwa lub spółdzielnie mieszkaniowe. Informacje o nich są zamieszczane w ogłoszeniach w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP), na stronach spółdzielni czy określonych przedsiębiorstw państwowych. Ogłoszenia o przetargach z całej Polski można znaleźć też na portalach internetowych.

Z ogłoszeniu powinniśmy się dowiedzieć o jaki lokal chodzi, jaki jest jego metraż i stan. Dołączona może być do niego również dokumentacja zdjęciowa. Warto jednak przed dniem przetargu obejrzeć lokal zawczasu, by nie kupować przysłowiowego kota w worku.

Innymi cennymi informacjami zawartymi w ogłoszeniu są warunki przetargu, termin składania ofert i cena wywoławcza. Przetarg może przybrać formę ustną lub pisemną. Nad jego przebiegiem czuwa powołana przez organizatora komisja przetargowa. Cena wywoławcza jest najczęściej równa cenie oszacowania, co powoduje, że jest ona niejednokrotnie wyższa niż przy licytacji komorniczej. Jednakże i tak powinno to być mniej niż przy zakupie na rynku pierwotny lub wtórnym, a w dodatku zdarzają się wystawiane w przetargu nieruchomości, które mogą się jawić jako niezwykłe okazje cenowe.

Kto da więcej?

Potencjalni nabywcy przed przystąpieniem do przetargu powinni wpłacić wadium, najczęściej w wysokości od 2 do 10 procent ceny. Osoba, która kupi mieszkanie może zaliczyć wadium do kwoty zakupu. Ci natomiast, którzy obejdą się smakiem dostaną z powrotem swoje pieniądze. Zwycięzcą przetargu jest natomiast zazwyczaj ten, kto da najwyższą cenę.

Jak widać przetarg mieszkaniowy w wielu punktach przypomina licytację komorniczą. Ważną jednak różnicą pomiędzy tymi dwoma formami jest to, że przetarg nie musi być związany z zadłużeniem. W przypadku np. spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu przyczyną przetargu może być wygaście praw dotychczasowego właściciela na skutek jego śmierci i nie pozostawienia spadkobierców lub dobrowolnego zrzeczenie się tego prawa. Podobnie dzieje się, gdy byli małżonkowie po rozwodzie nie powiadomili w przeciągu roku komu przypadło mieszkanie. W takiej sytuacji osoba, uprawniona do lokalu uzyska równowartość ceny rynkowej, ale nie więcej niż uzyskano w drodze przetargu. Dzieje się tak jednak jedynie w przypadku uprzedniego opróżnienia mieszkania. Jest to o tyle ważna informacja, gdyż potencjalny zwycięzca przetargu nie musi się obawiać, że kupi nieruchomość z lokatorami co może mieć miejsce przy licytacji komorniczej.

Jeżeli natomiast mieszkanie jest zadłużone, to środki pozyskane z przetargu idą na spłatę tego zadłużenia, a to również jest na korzyść nowego właściciela, który ma pewność, że nie będzie spłacał nieswoich długów. Mowa tu jednak o długach czynszowych. Przed zakupem warto natomiast zawsze zapoznać się ze stanem ksiąg wieczystych nieruchomości, by nie spotkały nas tam różne „niespodzianki”. Nie chodzi tylko o obciążoną zobowiązaniami hipotekę, lecz również różnego rodzaju służebności czy dożywocia, które mogą być tam wpisane.

Niestety, liczba przetargów, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach, jest ograniczona. Jeżeli ktoś zatem nie ma sprecyzowanego planu zakupu nieruchomości, powinien na bieżąco sprawdzać ogłoszenia o przetargach. Na pewno po jakimś czasie znajdzie coś dla siebie. Pamiętać jednak należy, że grunt to właściwe przygotowanie – sprawdzenie nieruchomości, jej hipoteki, no i zgromadzenie potrzebnych na zakup pieniędzy.

Dodaj komentarz