Na początku 2016 roku wiele emocji wzbudził tak zwany podatek bankowy. Warto jednak nadmienić, iż obejmuje on nie tylko banki krajowe, oddziały banków zagranicznych, spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe (tak zwane SKOK-i), oddziały instytucji kredytowych, ale także firmy ubezpieczeniowe i reasekuracyjne. Eksperci zwracają uwagę, iż podatek, choć bierze pod uwagę specyfikę rynku instytucji bankowych, to (nawet po uwzględnieniu różnorakich poprawek) nie jest do końca dostosowany do rynku ubezpieczeń, co może wymusić daleko idące konsekwencje zarówno dla firm ubezpieczeniowych, jak i dla ich klientów. Ustawodawcy, jako cel ustawy wskazali ustanowienie źródła finansowania wydatków, jakie przewiduje budżet państwa, zwłaszcza w kwestiach wydatków na cele społeczne. Jakie jednak konsekwencje będzie miało objęcie instytucji ubezpieczeniowych podatkiem bankowym? Czy w związku z wprowadzeniem podatku bankowego czeka nas rewolucja na rynku ubezpieczeń?

Które firmy będą musiały zapłacić podatek?

Banki oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe są zwolnione od uiszczania podatku bankowego jeśli poziom ich aktywów wynosi 4 miliardy złotych. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku instytucji ubezpieczeniowych – tutaj ustawodawca przewiduje limit aktywów wolnych od podatku na poziomie 2 miliardów złotych. Obniżenie poziomu aktywów było odpowiedzią na wątpliwości ekspertów i firm ubezpieczeniowych zgłaszanych w związku z niedostosowaniem podatku do specyfiki rynku usług ubezpieczeniowych. Jednakowoż, ostatecznie poziom wprowadzonego podatku jest wyższy niż zapowiadał to projekt i stanowi 0,44 procent wartości aktywów w ujęciu rocznym. Jest to kwota 0,0366 procent wartości aktywów miesięcznie i od momentu wejścia w życie ustawy, tj. od 1 lutego 2016 roku musi zostać uiszczona przez banki oraz instytucje finansowe do 20 dnia każdego miesiąca.

Co to oznacza dla firm ubezpieczeniowych?

Zdaniem ekspertów, podatek, który miał za zadanie głównie uderzyć w instytucje bankowe, w efekcie będzie miał kolosalny wpływ na branżę ubezpieczeniową. Jako główne wady takiego rozwiązania wskazuje się niestosowanie podatku bankowego do realiów panujących na rynku ubezpieczeniowym. W przypadku instytucji bankowych można mówić o zasadności podatku powyżej kwoty aktywów o wartości 4 miliardów złotych. Jest to spowodowane faktem, iż nie ma jednego lidera rynku, zatem podatek obejmie swym zasięgiem znaczną grupę przedsiębiorstw. W przypadku rynku bankowości można mówić aż o dziesięciu wiodących graczach, którzy według stanu na 31 grudnia 2014 roku posiadali około 82 procent aktywów całego rynku. Co więcej, znacząca większość tych instytucji generuje zysk.

Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się na rynku firm ubezpieczeniowych. Aż 30 procent wszystkich aktywów należą do grupy PZU, zaś wielkość aktywów firm z pierwszej piątki nie osiąga nawet wyników dwucyfrowych. Wobec takiej sytuacji, nawet obniżenie kwoty wolnej od podatku bankowego do 2 miliardów złotych nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Była to co prawda zmiana w dobrym kierunku i doprowadziła do tego, iż podatek finalnie objął swym zasięgiem większą liczbę przedsiębiorstw ubezpieczeniowych. Wciąż jednak najbardziej uderza w firmę PZU, co – jak wskazują eksperci może nie być do końca zgodne z zasadami uczciwej konkurencji. Mamy bowiem do czynienia z sytuacją, kiedy podmiot osiągający sukces jest niejako ukarany podatkiem za generowanie zysków, podczas gdy mniejsze, mniej rentowne podmioty z takiego obowiązku są zwolnione, co stwarza im uprzywilejowane warunki rozwoju.

Skąd pomysł wprowadzenia podatku bankowego dla instytucji ubezpieczeniowych w takiej formie?

Ustawodawcy tłumaczą taką sytuację faktem, iż uprzywilejowane warunki dla nowo powstałych, mniejszych zakładów ubezpieczeniowych sprzyjają dywersyfikacji rynku oraz konkurencyjności usług, jednak teza ta budzi wątpliwości, zwłaszcza że większość podmiotów ubezpieczeniowych nie osiąga zysków ze swojej podstawowej działalności, a znaczna część dochodów tej branży jest generowana przez grupę PZU. Co więcej, wskazuje się na to, iż podatek bankowy jest powszechnie stosowaną formą opodatkowania usług finansowych w większości krajów europejskich. Jednak zaledwie kilka z nich zdecydowało się na jednoczesne opodatkowanie usług branży ubezpieczeniowej.

Już w chwili obecnej wiele zakładów ubezpieczeń działa na granicy rentowności. Trwa batalia cenowa, ponadto wciąż rosną ceny wypłacanych świadczeń. Wobec takich realiów rynku, wprowadzenie podatku bankowego dla firm ubezpieczeniowych może okazać się przysłowiowym gwoździem do trumny.

W ostatecznym rozrachunku zapłaci klient?

Co prawda, ustawa przewiduje zapis, iż klienci nie mogą zostać obciążeni kosztami podatku bankowego poprzez na przykład zwiększenie opłat ubezpieczeniowych. Jednakowoż, rzadziej wspomina się o tym, że dotyczy to tylko umów zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy, zatem każda umowa zawarta po 1 lutego 2016 roku może już zawierać większe koszty, które finalnie poniosą klienci instytucji bankowych i ubezpieczeniowych. I zapewne firmy to uczynią, gdyż trudna sytuacja na rynku spowodowała znaczne obniżenie zysków zakładów ubezpieczeniowych, które dało się zauważyć już w 2015 roku. Co więcej, wiele podmiotów ubezpieczeniowych, wiedząc o wejściu ustawy w życie oraz jej spodziewanym brzmieniu zdecydowało się na podniesienie opłat jeszcze przed wejściem jej w życie.

Jakie mogą być w dłuższej perspektywie skutki wprowadzenia podatku dla firm ubezpieczeniowych?

Rozważając długoterminowe skutki wprowadzenia podatku bankowego dla firm ubezpieczeniowych wskazuje się przede wszystkim na nieuniknioną konsolidację podmiotów ubezpieczeniowych. Mniejsze zakłady ubezpieczeniowe mogą się w nowych uwarunkowaniach rynkowych okazać mało zyskowne, co spowoduje wzmożoną sprzedaż małych podmiotów ubezpieczeniowych większym grupom kapitałowym.

Podsumowując?

Wprowadzenie podatku bankowego dla podmiotów działających na rynku ubezpieczeń wydaje się nie do końca przemyślaną decyzją, zwłaszcza, że ustawa nie jest dostosowana ściśle do specyfiki tej branży. Warto byłoby pokusić się o istotne poprawki, które nie spowodowałyby pogorszenia sytuacji zakładów ubezpieczeniowych, które już w znacznej mierze funkcjonują poniżej progu opłacalności. Problemem może również okazać się wzrost cen świadczeń ubezpieczeniowych. Co więcej, przewiduje się iż wprowadzenie podatku bankowego doprowadzi do zmniejszenia rozdrobnienia w sektorze dostaw usług ubezpieczeniowych i w efekcie doprowadzi do konsolidacji mniejszych podmiotów.

Dodaj komentarz