Ubezpieczyciel należności handlowych Euler Hermes, opierając się na oficjalnych danych przekazywanych w Monitorze Sądowy i Gospodarczym, podał w swoim raporcie aktualne informacje na temat niewypłacalnych firm. W lipcu tego roku miało ich być 74, czyli o 5 więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku (wzrost o 7 proc.). Natomiast od stycznia 2019 roku pojawiło się aż 577 takich podmiotów. Rośnie także liczba ogłaszanych bankructw, o czym donosi najnowszy raport Krajowego Rejestru Dłużników.

Jak wynika z opublikowanych danych, w ubiegłym miesiącu najwięcej przypadków niewypłacalności odnotowano w przemyśle (22), usługach (21) oraz w handlu hurtowym (12). Patrząc jednak na to zestawienie w sposób ogólny, to należy stwierdzić, że dominują w nim firmy średnie, często podwykonawcy dużych podmiotów. Najlepiej radzą sobie z kolei te najmniejsze przedsiębiorstwa, które w wielu przypadkach mają nadmiar zamówień np. w budownictwie. Tomasz Strus z zarządu Euler Hermes podkreśla, że to nie dekoniunktura w poszczególnych branżach doprowadziła część podmiotów gospodarczych do niewypłacalności, ale raczej kwestie konkurencyjności. W niektórych bowiem działach gospodarki firmy o określonej wielkości nie potrafiły sprostać wyzwaniom.

Niewypłacalne duże firmy zdarzają się najczęściej w branży produktów żywności. Średnie podmioty dominują w budowlance, a w usługach małe. W przekazanym do mediów komunikacie Paul Flanagan, prezes Euler Hermes w Polsce, wskazuje, że przyczyną obecnej tendencji jest coraz trudniejsze otoczenie handlowe, w jakim muszą działać przedsiębiorcy. Winą tego są wysokie koszty materiałów i pracy. To one powodują, że przedsiębiorstwa muszą obniżać swoją marże. Najbardziej narażone mają być średniej wielkości podmioty, które nie mogą sprostać konkurencji ze strony większych graczy, a jednocześnie nie są tak elastyczni jak małe firmy. „Ponadto średnie przedsiębiorstwa są zazwyczaj słabo skapitalizowane i tym samym bardziej narażone na wstrząsy, takie jak utrata dużego klienta, jego niewypłacalność lub problemy z realizacją umów” – zaznacza Paul Flanagan.

Przy zestawieniu powyższych wyników na poszczególne województwa, największy wzrost niewypłacalności zauważono w województwie mazowiecki (o 9 więcej niż rok temu), gdzie działa wielu małych hurtowników i warmińsko-mazurskim (o 7 więcej), regionie z silną reprezentacją firm z branży spożywczej.

Powyższe dane korespondują z opublikowanym niedawno raportem Krajowego Rejestru Dłużników. Wynika z niego, że pierwszej połowie 2019 roku w Polsce upadło 282 firmy. Jednak tylko 28 proc. z nich widniało w rejestrze na rok przed ogłoszeniem upadłości, a w dniu upadłości połowa. Z kolei na jedno zadłużone przedsiębiorstwo przypadało trzech wierzycieli. Straty wszystkich podmiotów, które współpracowały z tegorocznymi bankrutami wyniosły 17,2 mln zł.

Najwięcej bankructw ogłoszono w branży handlowej (25 proc.). Na dalszych miejscach są usługi transportowe, produkcja i budowlanka. Pod względem województw, znów prowadzi Mazowsze (19 proc.), za nim Dolny Śląsk i Małopolska.

Dodaj komentarz